Legenda o Diabelskim Głazie w Gorzeszowie

W XIII w. przybyli na Śląsk benedyktyńscy mnisi z Opatowic i osiedlili się w okolicach Kamiennej Góry. Nie podobało się to bardzo diabłu, który – jak opowiadano – zaczął im płatać figle i tak dalece obrzydził im życie, że sprzedali wszystkie swoje majętności i powrócili do Opatowic. Ale już niedługo po wyjeździe benedyktynów zjawili się tu inni mnisi, cystersi. Ziemie w tych stronach nadał im – ku wielkiej złości diabła – książę świdnicki Bolko I. Cystersi ani myśleli o szybkim wyniesieniu się z tego kraju, przeciwnie, chcieli się tu usadowić na zawsze i rozpoczęli w Krzeszowie budowę wielkiego klasztoru. Diabła ogarnęła wściekłość. Patrząc na wznoszące się coraz wyżej mury, postanowił użyć całej swej mocy, aby za jednym zamachem pozbyć się znienawidzonych intruzów.

W nocy, gdy moc jego jest największa, poleciał na nietoperzych skrzydłach do odległego górskiego kamieniołomu, wyrwał stamtąd głaz tak ogromny, jak tylko jego diabelska siła unieść mu pozwoliła i poleciał z nim do Krzeszowa, aby zdążyć przed pierwszym pianiem koguta, bo do tej tylko chwili miał siłę tak niezwykłą.
Ale nie udały się diabelskie zamiary. Był jeszcze nad Gorzeszowem, gdy po wsiach zaczęły piać pierwsze koguty. Głaz wypadł z osłabłych nagle szatańskich łap i runął o trzysta kroków od ówczesnej gorzeszowskiej karczmy.

Odtąd musiał diabeł dać już spokój klasztorowi w Krzeszowie, a kamień pokazywali sobie ludzie, zwąc go Diabelskim Głazem. Niektórzy jednak opowiadali, że leżał on na tym miejscu jeszcze przed przybyciem mnichów i że na nim składali swoje ofiary pogańscy kapłani.

K. Kwaśniewski, Podania dolnośląskie …, s. 123-124.

Dodaj komentarz