O złotej bramie

We wsi Opawa mieszkał ongiś obarczony liczna rodzina rolnik. Uboga gleba dawała niskie plony, toteż bieda była częstym gościem w jego domu. Zwłaszcza na przednówku głód nieraz zaglądał pod strzechę. Tylko dla owcy, jedynego zwierzęcia, jakie rolnik posiadał, nigdy nie brakło soczystego siana. Nadeszła następna, ciężka wiosna. Gdy dzieci płakały w chacie z głodu, wyszedł chłop przed dom, rozmyślając jak biedzie zaradzić. Nagle spostrzegł, że owca wygrzebuje spod śniegu trawę, patrzy na niego, jakby pocieszyć go chciała. Potem zaczęła oddalać się od domostwa, oglądając się ciągle na gospodarza. Podążył więc za nią.
Po jakimś czasie dotarli do Lasockiego Grzbietu i tu owca zatrzymała się nad źródłem bijącym z ziemi. Zdumiał się chłop bardzo, gdy na jego dnie ujrzał złoty piasek. Ucieszył się, że jego dzieci nie zaznają już nędzy. Żwawo zabrał się do płukania cennego kruszcu.
Pracował wytrwale, a góra złota rosła i rosła. Zapomniał o domu, dzieciach i owcy. Myślał, by jak najwięcej skarbu z piasku wypłukać, złotą bramę do szczęścia zbudować. Pracował wiele dni bez ustanku. W tym czasie dzieci pozostawione w domu z głodu pomarły. Przepadła tez gdzieś owca.
Ukarał Duch Gór chciwego ojca – złoto w skały pozamieniał. Odtąd ludzie nazywają je Złota Brama, a szczyt – Owczarka, strumień zaś, w którym złota już nie uświadczysz, zwie się Opawa.

Lidia Sarnecka

Dodaj komentarz